Koniec niemieckiej okupacji

12-14 stycznia 1945 roku rusza znad Wisły ofensywa Armii Czerwonej. Siły hitlerowskie stawiają zaciekły opór, jednak cofają się z linii obronnych, opuszczając jedną po drugiej okupowane miejscowości. Odwrót Wermachtu powoduje pojawienie się na drogach powiatu kolumn niemieckich uciekinierów. Alarm ewakuacyjny dla miasta i gminy Kórnik został ogłoszony krótko przed północą 19 stycznia 1945 r. W zachowaniu Niemców powszechna była nadal buta. Pozostających Polaków przestrzegali, że niebawem tu wrócą. Na konnych wozach uciekali przedstawiciele „rasy panów” wraz z dobytkiem. Kórnickich furmanów zmuszono do powożenia. 

Poniżej zdjęcie wozów ewakuacyjnych na rynku w Kórniku.

fot: Kilka lat temu dotarła do punktu informacji turystycznej w Kórniku Niemka. Starsza pani miała ze sobą zdjęcie zaprzężonych w konie wozów i była ciekawa, gdzie ta fotografia była zrobiona. Jak wyjaśniła, zdjęcie przedstawia chwilę przed ucieczką jej rodziny z Kórnika w 1945 roku. Ona miała wtedy 2 lata.

W niedzielę 21 stycznia 1945 r. wyjechali z Kórnika ostatni niemieccy urzędnicy. Nie ewakuowano akt miasta i gminy. Dzień i noc trwały jeszcze przemarsze małych grup wojska niemieckiego, aż wreszcie zapanował spokój.

Około północy z 21 na 22 stycznia 1945 r. z rejonu dworca kolejowego w Kórniku miały miejsce wypady sowieckiego zwiadu, który dwukrotnie zajmował budynek starej poczty na Targowisku (obecnie pl. Powstańców Wlkp). Od świtu 22 stycznia 1945 r. przez Kórnik w kierunku Poznania przetaczały się kolumny sowieckich wojsk pancernych. Miasto nie bronione przez hitlerowców, wyzwolone zostaje bez walki.

Poniżej zdjęcie czołgu radzieckiego na ulicy Poznańskiej. Zdjęcie wykonane na wysokości sklepu p. Starosty w kierunku Placu Niepodległości http://bit.ly/1R5PVOF

Poniżej zdjęcie z Placu Niepodległości, Rosjanie jadą przez Kórnik działem samobieżnym Su 76

W bocznej ul. Dworcowej i na Targowisku, gdzie zatrzymywał się zwiad konny i patrole motocyklowe, doszło do pierwszych spotkań mieszkańców Kórnika z żołnierzami sowieckimi. Grupa mieszkańców zebranych przy budynku starej poczty wysłuchała przemówienia sowieckiego oficera politycznego. Oficer ten stwierdził, że „władzę na obszarach wyzwolonych (Polski) przekazano rządowi w Lublinie i wojsku walczącemu u boku Sowietów”.

Poniżej zdjęcie wykonane na Targowisku (obecny Plac Powstańców Wlkp.). Obiekt militarny to prawdopodobnie armata dywizyjna wzór 1942 (ZIS-3) kal. 76,2 mm

Wkrótce też ujawniono fakty kradzieży i plądrowania przez nich polskich mieszkań. Jak głosi legenda, jeden z czerwonoarmistów „gwizdnął” złoty zegarek, tzw. cebulę, witającemu go przedwojennemu urzędnikowi. Mieszkańcom później często ginęły rowery, obok zegarków obiekt szczególnego zainteresowania sojuszniczej armii.

Polacy sami starali się utrzymać porządek. Sformowano straż obywatelską. Jej członkowie pełnili dyżury w najwyższym punkcie miasta – na zamkowej wieży. Obserwowali okolicę, wypatrywali wroga, ostrzegali o pojawiających się szabrownikach. Wzdłuż głównej alei parkowej, wśród starych lip gęsto rozlokowano pojazdy bojowe. Żołnierzy zakwaterowano po domach prywatnych.

Po sześciu latach niewoli zaczęły pojawiać się pierwsze flagi biało-czerwone. Wstążkami w barwach narodowych dekorowano okna mieszkań.

Ostatnim akordem wojny, zaistniałym w końcu stycznia 1945 r., było pojmanie w okolicy pięciu maruderów – żołnierzy Wehrmachtu. Zostali oni rozstrzelani przez kobietę – oficera Armii Czerwonej w bramie posesji przy rynku kórnickim.

źródło:
– Kórniczanin 23.01.2015 „W 70 rocznicę” Łukasz Grzegorowski
– Z dziejów Kórnika i Bnina „Pod niemiecką okupacją” Marina Woźniak, Maciej Woźniak
– „Powiat śremski w latach okupacji hitlerowskiej 1939-1945” Adam Podsiadły

2 Komentarzy

  1. Szacunek za ” Spacer w czasie” i dobrze, że „wyzwolone zostaje bez walki” bo chociaż zniszczeń nie było… :)

  2. Hej, „czołg” na zdjęciu, to najprawdopodobniej również działo samobieżne su-76. Po prawej widać nadbudówkę o podobnej szerokości co kadłub

Dodaj komentarz